ToP w kinie: Samsara (2001)
/Poleca Agata/
Niedawno wyciągnęłam z szafy film Samsara, w reżyserii Pan Nalin, rok produkcji 2001. Film ten czekał już od dawna na moment, kiedy sobie o nim przypomnę. Nawet nie wiem, skąd znalazł się w mojej kolekcji…
Film ten zrobił na mnie tak ogromne wrażenie, że postanowiłam kogo można zachęcić do jego obejrzenia.
Głębokie kolory mnisich szat na tle skalistych pejzaży Himalajów, piękno dzikiej przyrody, wiatr, poruszający rozwieszonymi na sznurkach kolorowymi szmatkami. Nie mogłam się napatrzeć. Muzyka, która niby brzmi gdzieś w tle, ale z pewnością nie spełnia drugoplanowej roli. Spirytualny wątek przeplata się ze sferą uczuć typowo ludzkich, miłości towarzyszy erotyka, wyrażona w niekonwencjonalny sposób. Niewiele słów, a i tak film przemawia do Ciebie, zajmując całą Twą uwagę. Widz i obraz stają się jednym. Z trudem godzisz się z faktem, że to już koniec opowieści.
Reżyser pracował aż siedem lat nad tym filmem i z pewnością należy stwierdzić, że doprowadził swe dzieło do perfekcji.
Samsara, to wysublimowana opowieść z Dalekiego Wschodu, coś w sam raz na koniec lata…
Tak pieknie opisalas to Agatko, ze z checia pozyczylabym od ciebie to DVD i obejzala ten film – mozesz sie podzielic i pozyczyc???:)
Widziałam, całkowicie si zgadzam. Świetny!